-
Zło nazywać złem
Buduję swoją odporność na dyskusje w internecie i rzadko się wypowiadam. Ale czasami zwyczajnie wlewa się jakaś „ostatnia kropla” do mojego wewnętrznego pojemnika marginesu wytrzymałości… i wtedy już mam dość milczenia! Parę lat temu lubiłam moje pogawędki z kolegą psychiatrą, który akurat zrobił sobie specjalizację z seksuologii. Rozmawialiśmy o negatywnej selekcji w środowisku księży, o innych zjawiskach społecznych służących patologiom i przemocy, które w granicach różnych grup społecznych były pielęgnowane i konserwowane. Fajnie jest tak sobie porozmawiać, poteoretyzować, akademicko podywagować, nawet na tematy dewiacji czy wynaturzeń, na myśl głębszą których zwyczajnie mdli. Jest „fajnie” póki nie dotkniesz bezpośrednio doświadczenia, póki to tylko teoria, póki nie widzisz ofiar, póki nie ma…