-
Prorokinie i siła siostrzeństwa
Ew. Łukasza 1,35-56 Moi Drodzy, ludzie ustanawiają autorytety bardzo często siłą, wpływami, układami, pieniędzmi i niejednokrotnie manipulacją. Zazwyczaj ten najsilniejszy znajduje posłuch, musi mieć jeszcze siłę przebicia i być skuteczny… O narodzinach Jezusa, Mesjasza, jednak przepowiadać będą nie autorytety, nie najsilniejsi, nie ci, których ludzie wybrali na swoich przywódców. Bóg wybiera zupełnie kogoś innego, ale na pewno tych, którzy są w Jego oczach godni głosić tą Dobrą Nowinę. Moi drodzy, Ew. Łukasza, którą czytaliśmy dzisiaj, postała ok. 50 lat po śmierci Jezusa. Jest to wyjątkowa Ewangelia, gdyż jej autor dużo miejsca poświęca na szczegółowe informacje o narodzeniu Jezusa. Warto wspomnieć również, że jako autor kładzie silny akcent w tekście Ewangelii…
-
Dwa światy (kazanie do dzieci)
Zapraszam was dzisiaj do świata „lepszych” i „gorszych”. W tym świecie gorsi i lepsi starają się być lepszymi, ale wygrywają tylko lepsi. Lepsi robią wszystko, aby gorsi, wiedzieli, że są gorsi, a że lepsi to ci lepsi. Pewnie myślicie, że lepsi są szczęśliwi a gorsi są nieszczęśliwi. Pozornie może tak być. Ale to jedynie pozory, więc prawda jest inna. Lepsi starają się być szczęśliwi, ale słabo im to wychodzi. Najczęściej są bardzo zmęczeni udowadnianiem tego, że są lepsi i szczęśliwi, a w głębi serca boją się, że znajdzie się ktoś lepszy i że staną się gorsi. Lepsi są również bardzo zmęczeni udawadnianiem gorszym, że są gorsi. Aby gorsi uwierzyli, że…
-
Politycznie niepoprawny
Politycznie niepoprawny Łk 12,49-59; St: Iz 5,1-7, NT: Hbr 11,29-12,3 Ewangelia to DOBRA nowina – nowina o tym, że Bóg jest stwórcą i ojcem każdej kobiety i każdego mężczyzny i że pragnie zbawienia i szczęścia każdego. Ale Ewangelia to nie tylko miłe, pokrzepiające słowa, to również prawda, która czasami bywa gorzka, trudna, choć i przynosząca jednocześnie wyzwolenie. Tak więc Ewangelia to również wezwanie, aby porzucić zło i wybrać dobro. Ewangelia jest nauczaniem Chrystusa, który nie bał się słów prawdy, słów ciężkich, kontrowersyjnych, politycznie niepoprawnych. Ewangelia jest nauczaniem, które przemieniło świat ale pamiętajmy, że za to nauczanie zapłacił Chrystus ciężką śmiercią. Nie tylko Chrystus… Chrześcijanie od tysiącleci i wieków, i do…
-
Roztropne? oczekiwanie na Świętego
Nasze spotkanie przebiega pod hasłem „Roztropne oczekiwanie na Świętego….”. Pierwszym moim skojarzeniem z tym tematem jest czytana przed chwilą przypowieść o pannach roztropnych i nierozsądnych z Ewangelii Mateusza {Mt 25:1-13}. Ona jednak pozostanie w dzisiejszym rozważaniu jakby w tle. Chciałabym bowiem krótko skupić się na pytaniu: jak naród żydowski oczekiwał swojego Mesjasza i czy współcześni Jezusowi ludzie byli tymi „roztropnymi”, gotowymi na spotkanie z Chrystusem? I cóż oznacza w tym kontekście „roztropne oczekiwanie”? Skupię się na kilku bohaterach Ewangelii, którzy związani są z historią narodzin Jezusa. Informacje, jakie otrzymujemy na kartach Biblii są skromne, skąpe i bardzo oszczędne. Nie wiemy więc wiele. Dlatego potrzebujemy się nieco wczuć w sytuację owych…
-
Bóg paradoksów – Niedziela Panowania Chrystusa Króla
Teksty kazalne: ST: Jer 23, 1-6 NT: Kol 1, 10-20; Ewangelia: Łk 23,33-43 Dzisiaj mamy dzień szczególny w kalendarzu. W polskim kalendarzu jest to dzień wyborów samorządowych, zaś w kalendarzu liturgicznym – niedziela panowania Chrystusa Króla, czyli ostatnia niedziela roku liturgicznego. W jednym więc dniu spotykają nas dwa wymiary władzy: duchowa i polityczna. Dwa królestwa, dwa regimenty. W ostatnim tygodniu na domowej grupie zastanawialiśmy się nad polityką i chrześcijaństwem. Czy chrześcijanin powinien angażować się w politykę? Na kogo dzisiaj w lokalu wyborczym zagłosowałby Jezus? W dniu ukrzyżowania Jezusa tryumfują różnego rodzaje władze: po pierwsze tryumfuje religijna władza. Oto groźny heretyk, niebezpieczny mędrzec, za którym szły tłumy, zostaje skazany. Sanhedryn i…
-
teologiczne science-fiction czyli teoria bez doświadczenia
Rozważania polskich księży na temat roli kobiety w Kościele oraz wszelkie dywagacje, jakie czytałam na temat dlaczego akurat kobiety nie nadają się na duchownych bardzo często są „suchą” pozbawioną doświadczeń pustą paplaniną. Bowiem nie jest tak, że kobiety mogły się wykazać w roli duchownych i niestety się nie sprawdziły… Nie jest prawdą, że okazało się, że kobiety miały szczere chęci, ale niestety nie wyszło. Lub też nie jest tak, że kobietom się wydawało, ale niestety Bóg zesłał na nie pioruny i plagi, kiedy tylko stawały przy ołtarzu… Nie jest również prawdą, że kobiety „się pchały”, ale Bóg nie błogosławił… Jest bowiem tak, że zanim kobiety podjęły próby, już je zdyskwalifikowano.…
-
idźmy na terapię
Zajmując się feministyczną analizą patriarchalnych struktur społecznych, mam wrażenie że owa „walka płci” to jakiś związek typu: ofiara – oprawca. Związek ów z perspektywy psychologicznej jest silny i co ciekawe, niejednoznaczny. Zarówno ofiara bowiem odgrywa rolę oprawcy, jak i oprawca gra rolę ofiary. Ta naprzemienna wymiana ról i cała relacja pełne jest emocjonalnych zranień i bazuje na niskiej samoocenie obu stron. Nie będę pisać o wszystkich aspektach tej neurotycznej więzi, ale najważniejsze wypunktuje: – oprawca czuje się lepszym poniżając ofiarę i daje ofierze do zrozumienia, że jest gorsza (ty szmato) – ofiara czuje się lepsza będąc ofiarą i poniża ze swojej perspektywy oprawcę (ty grzeszniku) – obie strony starają się…
-
odwrócenie :D
Co by się zdarzyło, kiedy role płciowe odwróciłyby się? Gdyby na uniwersytecie na wydziale teologii większość stanowiłyby profesorki, studentki, a studenci pozostawaliby w mniejszości. Za to nie brakowałoby sekretarzy w sekretariatach uczelnianych, którzy pomagaliby zapracowanej Rektorce, Prorektorce czy Dziekance. Profesorki-teolożki uczyłyby teologii, akcentując macierzyńskie oblicze Boga, Materlogii – historii i nauki Matek Kościoła. Na zajęciach z homiletyki studenci by usłyszeli, że dla nich ten przedmiot jest fakultatywny, bowiem i tak nie mogą głosić kazań w Kościołach, ponieważ to powołanie nadane przez Chrystusa i Ducha Świętego kobietom. Zachęcano by chłopców, by lepiej studiowali pedagogikę/ katechetykę, ew. nauczali małe dzieci w szkółce niedzielnej, ale już dorosłych na pewno nie. Na pewno teolożki…