Bóg, którego (jeszcze) nie znamy
Teolożki feministyczne odkrywają nowy sposób mówienia o Bogu, którego źródło leży w doświadczeniu bycia kobietą. Indywidualne poszukiwania specyficznie kobiecych form wrażliwości, uzupełniają się z doświadczeniem typowo wspólnotowym. Feministki są zgodne, że bycie i nieustanne stawanie się kobietą to także poszukiwanie nowego języka, również nowego języka duchowości.
Mary Daly sugeruje, że historia nadania przez Adama (i bez Ewy) nazw stworzeniu, o jakim czytamy w Księdze Wyjścia 2,18-20, jest swoistym paradygmatem błędu zachodniej kultury, która wykluczyła kobiety z obszaru definiowania i nazywania świata, w jakim żyjemy[1]. W ten sposób rzeczywistość, jaka nas otacza posiada przeważnie męskie znamiona samo rozumienia, zubożone o kobiecą perspektywę i nie przystające w wielu aspektach do doświadczenia kobiet. Toteż teologia feministyczna jest miejscem dojścia do głosu milczącej dotąd – jeżeli chodzi o wyrażenia swojej refleksji nad wiarą – połowy ludzkości. Aby dojść do samodzielnego teologizowania, konieczny jest etap uświadomienia sobie, na ile życie kobiety, jej duchowość określają inni. Należy również dojść do procesu samostanowienia. Ważnym jest poczucie „osobistego dotknięcia”, świadomość, że chodzi o moje własne życie[2].
Teologizowanie kobiet jest otwarciem się na zmianę znaczeń, przedefiniowaniem symboli i wartości (remitologizację), przestrzenią na neologizmy językowe, nowe obszary refleksji itp. Przebudzenie świadomości kobiet, które wykorzystuje całą potencję w kreatywności i działaniu, zakładając równorzędne partnerstwo z mężczyznami w społeczeństwie, może przynieść nowe samo objawienie się Boga. Te „drugie przyjście Bożej inkarnacji” wypełni ukrytą? obietnicę w pierwszym objawieniu, że mężczyzna i kobieta są stworzeni na obraz i podobieństwo Boże[3].
Mary Daly zachęca kobiety do teologizowania, które ma charakteryzować się usilnym dążeniem do poszukiwań prawdziwego Boga, a ucieczką od bogów (idoli), którzy „ukradli naszą tożsamość”[4]. Owo feministyczne teologizowanie jest formą ikonoklazmu, który walczy z nieprawdziwymi obrazami, wyobrażeniami i przedstawieniami Boga, który jest przede wszystkim Bogiem poza i ponad nami. Idąc za tradycją starotestamentową, Daly pyta, dlaczego nie określamy Boga czasownikowo? Dlaczego Bóg musi być rzeczownikiem? Czy rzeczownikowe określanie Boga nie jest „aktem morderstwa” dokonanym na dynamicznym Czasowniku? Pytania te odnajdują odpowiedź w religijnym doświadczeniu kobiet, które przechodzą proces od bolesnego poczucia „niebycia” po przypływ i utwierdzenie samo-afirmacji. Kobiety są bardziej skłonne przyjąć transcendencję, jako formę czasownikową, w której mają udział – transcendencję, która: żyje, porusza się, zawiera nasze jestestwo[5]. Ów Czasownik jest „Czasownikiem Czasowników – jest nieprzechodni[6]”. Nie ma potrzeby być dookreślony (poczęty, conceived)[7] jak potrzebuje tego językowe dopełnienie, którego dynamizm w ten sposób zostaje ograniczony.
Tak bywa również z doświadczeniem przez kobiety niebytu. W procesie wyzwolenia kobiety dostrzegają pewien rozdźwięk ponieważ feministyczne wyzwolenie składa się z odrzucenia bycia Inną („the Other”), a jednocześnie zapewnieniem Jestem („I am”). Forma czasownikowa zaprzecza narzuconej przez maskulinistyczną kulturę formie rzeczownikowej. Kobiece wykluczenie z tożsamości należącej do patriarchatu domaga się ontologicznego samo-określenia. Poza daną nieobecnością paradoksalnie kobiety doświadczają istnienia. Nie jest to obecność „nadrzeczywistości Czegoś”, ale siła istnienia (bycia), które jednocześnie jest już i jeszcze nie[8]. Religijne doświadczenie kobiet domaga się więc zauważenia, odkrycia jego duchowej dynamiki i wyrażania go bezpośrednio w poszczególnym życiu oraz słowach.
[1] Mary Daly, Beyond God the Father, s.8.
[2] E. Adamiak, Błogosławiona…, s. 33.
[3]Zob. M. Daly, After the Death of God the Father, w: Womanspirit Rising: A Feminist Reader in Religion, [red.] C. P. Christ, J. Plaskow, 1979, s.60.
[4] M. Daly, Why Speak About God, w: Womanspirit…, s.211.
[5] Tamże, s.213.
[6] Zob. Tamże.
[7] Ciekawa gra słów w j. angielskim: It need not be conceived as having an object that limits its dynamism.
[8] Zob. Tamże, s. 216.