Jaka relacja takie wychowanie
Krótka refleksja o wychowaniu: Jaka relacja takie wychowanie
Wychowanie – jakkolwiek byśmy je rozumieli, możliwe jest tylko w relacji. Wychowanie chrześcijańskie tym bardziej. W wychowaniu chrześcijańskim bowiem przekazujemy nie tylko wiedzę, ale i wiarę; nie tylko teorię, ale i przykład: miłości, nadziei, ufności… W wychowaniu chrześcijańskim głównie chodzi o relacje, a może powinnam napisać: o tworzenie więzi. Nie tylko więzi ludzkich. Wychowanie chrześcijańskie jest bowiem przygotowywaniem, zapraszaniem, zachęcaniem i pogłębianiem więzi człowieka z Bogiem. Takie wychowywanie ”ku” lub „w” więzi ma sens – oczywiście – jedynie w sytuacji, kiedy wychowujący sami pozostają w osobistej relacji z Bogiem.
Największym sprawdzianem naszego chrześcijaństwa pozostaje nasze wychowanie ku więzi z Bogiem naszych własnych dzieci. Dom rodzinny jest chyba najważniejszym środowiskiem w procesie wychowania chrześcijańskiego. Nie chodzi tutaj wcale o przekazywanie treści narracji biblijnych. W codzienności rodzinnej bowiem jesteśmy najbardziej autentyczni. To tam „składamy świadectwo” własnych przekonań i naszej więzi z Bogiem. Tam „widać” jacy jesteśmy naprawdę. A nasze dzieci są najsurowszymi sędziami nas samych (czasami one wiedzą więcej o nas niż my sami). Własnym dzieciom przekażemy tylko to, co jest autentyczne i najważniejsze dla nas.
Kiedy myślę o pięknym przykładzie wychowawcy, który żył tak, jak nauczał – przychodzi mi na myśl choćby Janusz Korczak. W 2012 r. przypadają dwie ważne rocznice związane z postacią Janusza Korczaka – 70. rocznica śmierci w obozie zagłady w Treblince i 100. rocznica założenia przez niego Domu Sierot przy ulicy Krochmalnej w Warszawie (obecnie Jaktorowskiej). We wrześniu Sejm podjął uchwałę ustanawiającą rok 2012 Rokiem Janusza Korczaka (więcej na www.przystanekkorczak.pl).
Będąc mamą dwójki maluchów, usilnie potrzebuję przykładu i mądrości tych, którzy od Boga mieli i mają szczególny dar – powołanie do pracy z dziećmi. Przemyślenia Korczaka mnie inspirują i zachwycają. Janusz Korczak był nie tylko wspaniałym wychowawcą, ale też prawdziwym bohaterem żydowskim. Zmarł, tak jak żył – dla dzieci.
Na koniec tej krótkiej refleksji więc cytat mistrza: „Dobry wychowawca, który nie wtłacza a wyzwala, nie ciągnie a wznosi, nie ugniata a kształtuje, nie dyktuje a uczy, nie żąda a zapytuje – przeżyje wraz z dziećmi wiele natchnionych chwil” (Janusz Korczak, Jak kochać dziecko)
~~~~~~~~~~
opublikowane w Pielgrzym Polski