Kazania

Sercowe zagadki (kazanie do dzieci)

Jezus powiedział do swoich uczniów: „Słyszeliście, że powiedziano: «Oko za oko i ząb za ząb». A Ja wam powiadam: Nie stawiajcie oporu złemu. Lecz jeśli cię kto uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi. Temu, kto chce prawować się z tobą i wziąć twoją szatę, odstąp i płaszcz. Zmusza cię kto, żeby iść z nim tysiąc kroków, idź dwa tysiące. Daj temu, kto cię prosi, i nie odwracaj się od tego, kto chce pożyczyć od ciebie. Słyszeliście, że powiedziano: «Będziesz miłował swego bliźniego», a nieprzyjaciela swego będziesz nienawidził. A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują; tak będziecie synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych.
Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie? Czyż i celnicy tego nie czynią? I jeśli pozdrawiacie tylko swych braci, cóż szczególnego czynicie? Czyż i poganie tego nie czynią? Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski”.
Mt 5,38-48

Jak to możliwe, że w sercach jednych ludzi zmieści się: mama, tata, babcia i dziadek, siostra, brat, cztery ciocie, sześciu wujków, chomik, pies, dwa koty oraz całe akwarium rybek, a jeszcze jest miejsce na tłum przyjaciół, kolegów, koleżanek oraz nawet tych, którzy są złośliwi i nielubiani przez innych. A w sercach niektórych ludzi miejsca jest tak mało, że zmieszczą tam się tylko oni sami? Czy jest jakiś sposób, by swoje serce powiększyć, po to by zmieściło się tam wiecej osób? Czy mamy różne serca? Czy też wszyscy takie same? Dzisiaj będziemy rozwiązywali sercową zagadkę.

Powiedzcie mi, jak to się dzieje, że jednych ludzi kochamy łatwo, a drugich z oporem? Łatwo kochać bowiem kogoś, kto jest dla nas miły, kto jest naszym przyjacielem. Nawet jeżeli popełnia błędy, łatwo mu wybaczyć. To potrafi każdy. Nawet tacy, co mają małe serca i kochają tylko troszeczkę. Tak samo, jak wobec przyjaciół, jesteśmy wyrozumiali wobec samych siebie. Łatwo nam zrozumieć siebie, kiedy coś nam się nie uda. Łatwo nam samym sobie wybaczyć, kiedy nieostrożnie popełnimy jakąś gafę lub błąd. A czy potrafimy kochać swoich wrogów (jeżeli ich posiadamy) tak, jak kochamy przyjaciół, lub tak, jak kochamy samych siebie? Na pewno trudno jest żyć z nieprzyjaciółmi, z tymi, którzy nas nie lubią, którzy nas ignorują, obrażają, próbują skrzywdzić lub wyrządzić jakąś przykrość. Czujemy złość, czasami aż nas piecze w środku. Tak samo, jak po zjedzeniu pikantnej papryki. I to uczucie pikantnej złości nie jest niczym złym. Każdy ma prawo (a nawet powinien) złościć się na zło, jakie jest na świecie.

Ale co nam dzisiaj powiada Jezus: Nie stawiajcie oporu złemu. Lecz jeśli cię kto uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi!

Czasami myślimy, że tylko „mięczaki” nie reagują na obrazę, czy na złośliwe kuksańce innych. Ale to nie prawda. Łatwo jest (nawet mięczakom) w złości odpowiedzieć tym samym, kiedy nas ktoś krzywdzi. Jest to bliższe naszym emocjom. Dlatego wezwanie Jezusa nie jest dla mięczaków, ale dla twardzieli. To wielka trudność i wielka siła stalowych nerwów by trzymać na wodzy własne emocje i pod ich wpływem nie reagować od razu, nawet jak ktoś nas prowokuje.

Dać się sprowokować i odpłacić komuś złem na zło to pozwolić by na świecie było więcej zła. To jakby dolać do potoku zła jeszcze jeden kubek. Może jest to kubek czyjś łez? Inaczej jest nie dać się sprowokować przez zło. Kiedy nie odpłacamy komuś na przykrość, zło, obelgę czy przekleństwo jest tak, jakby ten cały potok zła zatrzymać. Wielki wyczyn.

Jezus nas uczy trudnej sztuki bycia dla innych. Dzisiaj nam powiada w Ewangelii: Jeżeli ktoś czegoś od nas potrzebuje, nie brońmy się. Dajmy mu to, co mamy najcenniejsze. To trudne. Łatwiej jest mieć wszystko, co posiadamy tylko dla siebie. Wiedzą o tym wszyscy, którzy mają rodzeństwo. A dzielić się trzeba nie tylko z rodzeństwem, czy z kimś, kogo lubimy. Czasami trzeba się dzielić nawet z tymi, którzy nie są naszymi przyjaciółmi. Niełatwe jest dzielenie się ale nie niemożliwe.

Wszystkie dzisiejsze nauki Jezusa są bardzo trudne: Bo jak powstrzymać zło? Jak nie odpowiadać na krzywdę nam wyrządzoną? Jak kochać kogoś, kto nas nie lubi? Jak podzielić się czymś, co chcielibyśmy mieć tylko dla siebie? Trzeba mieć chyba bardzo olbrzymie serce, większe niż słoń i wieloryb!?

Ale zdradzę Wam niezwykłą tajemnicę: wielkość serca zależy od tego, kto w nim mieszka. Jeżeli w naszym sercu mieszkamy tylko my sami: to znaczy kochamy tylko siebie i nikogo innego. Wtedy nasze serca się kurczą, staja się małe i nikt tam więcej się nie może zmieścić. Może stają się nawet mniejsze niż serce małej myszki! Im więcej zaprosimy osób do naszego serca, tym większe się one stają. Im więcej więc osób kochamy, tym większe mamy serca. Ale kiedy w naszym sercu mieszka Jezus, dzieją się prawdziwe cuda! Nawet najmniejsze serce, kiedy kocha Jezusa, staje się wielkie. W takim sercu oprócz mnóstwa znajomych, rodziny, przyjaciół miejsce znajdzie nawet nasz nieprzyjaciel, złośliwa koleżanka, niemiły kolega i wróg. Kiedy w naszym sercu mieszka Jezus – zmieści się w nim nawet cały świat.

To Jezus pomaga nam kochać innych, daje siły, uczy cierpliwości i przebaczenia innym. Jezus sprawia, że w naszym sercu jest mnóstwo miejsca dla każdego. Bo Bóg jest źródłem miłości. On potrafi kochać wszystkich. Jak więc sprawić by w moim i Twoim sercu mieszkał Jezus? Trzeba Go tam zaprosić w modlitwie, jak specjalnego gościa. Na pewno moje i Twoje zaproszenie przyjmie z radością! Oto i rozwiązanie naszej dzisiejszej sercowej zagadki. Nie trzeba mieć takiego serca jak słoń, by kochać bardziej, by kochać więcej. Nawet małe serduszko może kochać mocno. Nawet w małych serduszkach zmieści się miłość do wielu osób.

Na pewno wszyscy wiemy, że każdy potrafi kochać miłych, uprzejmych i ładnych. Nawet ci z najmniejszym sercem lubią takich. Ale nie potrafią oni kochać smutnych, złośliwych, niegrzecznych i brzydkich. Nie potrafią się dzielić tym, co mają najcenniejsze z innymi. Nie potrafią nie odpłacać za zło, nie potrafią zwalczać zła miłością. Takie wyzwania są dla prawdziwych twardzieli, którzy nie boją się przeciwstawić złu, zatrzymać z całej siły serca to, co przykre, bolesne, krzywdzące. Największymi bowiem twardzielami na tym świecie są nie ci, którzy mają silne mięśnie ale ci, którzy mają najgłębsze serca. W sercach największych twardzieli mieszka bowiem Jezus. On sprawia, że potrafią swoim sercem objąć cały świat. I powiem Wam jeszcze jedną tajemnicę: to najszczęśliwsi ludzie na tym świecie.

Opublikowane w BIBLIOTEKA KAZNODZIEJSKA.

Możliwość komentowania Sercowe zagadki (kazanie do dzieci) została wyłączona