Bóg paradoksów – Niedziela Panowania Chrystusa Króla
Teksty kazalne:
ST: Jer 23, 1-6
NT: Kol 1, 10-20;
Ewangelia: Łk 23,33-43
Dzisiaj mamy dzień szczególny w kalendarzu. W polskim kalendarzu jest to dzień wyborów samorządowych, zaś w kalendarzu liturgicznym – niedziela panowania Chrystusa Króla, czyli ostatnia niedziela roku liturgicznego. W jednym więc dniu spotykają nas dwa wymiary władzy: duchowa i polityczna. Dwa królestwa, dwa regimenty. W ostatnim tygodniu na domowej grupie zastanawialiśmy się nad polityką i chrześcijaństwem. Czy chrześcijanin powinien angażować się w politykę? Na kogo dzisiaj w lokalu wyborczym zagłosowałby Jezus?
W dniu ukrzyżowania Jezusa tryumfują różnego rodzaje władze: po pierwsze tryumfuje religijna władza. Oto groźny heretyk, niebezpieczny mędrzec, za którym szły tłumy, zostaje skazany. Sanhedryn i wielu faryzeuszy cieszy się. Sanhedryn udowadnia, że to on pełni religijną władzę w narodzie a nie samozwańczy nauczyciel tłumów.
Tryumfuje władza rzymska – polityczna, militarna. Namiestnik rzymski kończy zamieszki i pod wpływem nacisków religijnych Żydów, krzyżuje najbardziej kontrowersyjną osobę wszechczasów. Oto Rzymianie udowadniają, że panują nad porządkiem publicznym podległej sobie Palestyny.
Tryumfuje nawet król Herod, który już nie musi się bać o swoją władzę. Jest bezpieczny. Pogłoski, że Jezus odbierze mu tron, okazały się nieprawdziwe.
Króluje również Jezus. Na krzyżu. Nie da sie jednak ukryć, że te królowanie jest całkiem inne od pozostałych. Ten tryumf zaskoczył wszystkich i do dziś jest trudny do pojęcia w ludzkim rozumie. Paradoksem bowiem jest mówienie o królowaniu Chrystusa, kiedy właśnie zostaje on skazany na mękę i śmierć.
Kryzys autorytetów nie jest jedynie dzisiejszym problemem. W lekcji ST-owej czytamy, że zawiedli przywódcy Izraela. Rozproszyli naród, zawiedli pokładane w nich nadzieje. Bóg postanawia więc sam zatroszczyć się o naród wybrany. Obiecuje, że nadejdzie król, który przyniesie prawo i sprawiedliwość. Jakiego więc króla oczekiwał naród żydowski? Czy nie króla, który w końcu zakończy czasy ucisków, najeźdźców, niewoli, wojen? Czy króla, dzięki któremu będą mogli żyć bezpiecznie w ziemi palestyńskiej, żyć długo, szczęśliwie, bez trosk i chorób?
Jezus nie spełnił ludzkich wyobrażeń o królu. Był królem w sposób inny, niż tego ktokolwiek oczekiwał. Przyjął krzyż, a tym samym zakwestionował jakiekolwiek pojmowanie królowania.
Nawet nam najtrudniej jest zrozumieć, że Chrystus swoje panowanie objawił nie w chwilach spektakularnych uzdrowień, nie wtedy, kiedy nakarmił tysiące, ani nawet wtedy, kiedy witały go tłumy Jerozolimy, gdy wjeżdżał na osiołku do stolicy.
Jest to dla nas wskazówka, znak, że Boża władza ma inną naturę: daleką od pustego splendoru, od nadętych etykiet, sondaży popularności, blasku i krzyku mass mediów…
Jako chrześcijanie również często szukamy zwycięstwa, chwil chwały, tryumfu, podniosłości, cudów i niezwykłości. W chwilach radości, szczęścia i sił czujemy się królami. Skoro Bóg z nami, któż przeciwko nam?
Chrystus króluje na krzyżu…
Ale w dzisiejszej Ewangelii czytamy również o niezwykłym spotkaniu. Oto w godzinie śmierci spotyka się Chrystus i łotr, przestępca. Chrystus żył wśród grzeszników i wśród nich kończy swoją misję na ziemi. Oto tajemnica Jezusowego panowania: ledwo żywy od ran, przybity do krzyża wciąż jest nadzieją dla człowieka tuż obok. Jeden z przestępców, którzy są z Jezusem krzyżowani, nie daje się zwieść pozorom i widzi w Jezusie prawdziwego króla. Króla, którego władza sięga poza życie i śmierć… W tej dramatycznej godzinie, kiedy Jezusa opuszczają ci, którzy go tak podziwiali. Ów przestępca obok otwiera swoje serce ku Chrystusowi i dostępuje łaski.
Oto łotr otrzymuje teraz życie, którego nikt nie jest mu w stanie odebrać. Podobnie Jezus otrzymał godność królewską od Boga, stąd nikt nie może jej mu odebrać. Dlatego to krzyż pozostaje właśnie Jego tronem, a cierń koroną. Krzyż jest tryumfem miłości nad śmiercią. Władzą nad światem życia i śmierci.
W czytanym dzisiaj liście do Kolosan dowiadujemy się, że mamy udział w królestwie chrystusowym. Jakie jest królestwo tego, który króluje na krzyżu? Jakie jest królestwo Chrystusa, skoro przyjmuje on jedynie koronę cierniową?
Wiele osób nie chce tego królestwa.
A czy Ty chcesz mieć udział w tym królestwie? Czy świadomie modlisz się słowami „przyjdź królestwo Twe?”
Chrystus i królestwo Boże to inne panowanie, to inne królestwo i inna władza, niż byśmy sobie często życzyli.
Zamiast popularności mamy więc Ewangelię, całkowicie niepoprawną politycznie.
Zamiast wygody i władzy opartej na przywilejach, mamy służbę i oddanie drugim.
Zamiast wpływów, dostatniego życia i wielkich pieniędzy, mamy życie wieczne.
Zamiast znajomości i poparcia, mamy łaskę.
Zamiast lęków, groźby zamachu stanu, mamy radość i spełnienie w duszy.
Tak więc czy powinniśmy się politycznie angażować skoro w tak odmiennym królestwie mamy udział? Czy powinniśmy iść do urn? Na kogo głosować dzisiaj?
Chrześcijanie to ludzie najbardziej przejęci losem świata i bliźniego, bo w końcu nosimy w sercach Chrystusa. Właśnie On sprawia, że chcemy otaczający nas świat przemieniać. Przemieniajmy więc również świat polityki. Na lepsze, oczywiście. Służąc. Służąc Bogu i ludziom.
Amen.
Jeden Komentarz
Darek
Ciekawy tekst – prosty w odbiorze i głęboki w treści 🙂