ciągła zmienność wiary
Całe życie walczę ze stereotypami… w swojej głowie 😉
i odświeżam swoje poglądy, zmieniam też odcienie własnej ścieżki wiary.
Uczymy się całe życie i całe życie weryfikujemy swoje poglądy. Nieustannie przechodzimy metamorfozę. To piękne, że zmiany są nieustanne i trzeba je przyjąć z otwartymi sercami.
Nasza wiara też się zmienia razem z nami. Nawet powinna.
Z dziecięcej wiary powinna przejść przez okres załamania, buntu ku nowym narodzinom – tej wiary świadomej i z wyboru. Ale to nie koniec zmian. Nasza wiara razem z nami wędruje i się uczy…
Czasem wracamy do rozmyślań i wrażeń wcześniejszych, a czasem odkrywamy nowe przestrzenie by w swojej codzienności szukać i odkrywać Boga.
Zmiana i dynamika wiary zakłada też istnienie wątpliwości, trudnych pytań i czasem nawet „zakrętów niewiary”.
To ludzkie, naturalne a nawet potrzebne. Każdy z nas (jeżeli się nie boi i chce się rozwijać) przejdzie niezliczone etapy i przemiany własnej wiary.
Ta ścieżka nawet najtrudniejsza, nie musi być samotna, bo zawsze obok nas, z nami wędruje Chrystus. Jesteśmy też w tłumie tych, co podobnie przeżywają, tylko może o tym nie wiedzą?
2 komentarze
Krzysztof
U mnie wiara też jest „różnorodna”. Nawet trudno uwierzyć mi w skamieniałego fundamentalistę protestanckiego.
Darek
Dobry tekst, podoba mi się 🙂