potencjał singla
Na swoje życie można patrzeć z różnych perspektyw. Naszą polską przywarą jest marudzenie i rzeczywiście, spotykam marudy. Jedne marudzą, że mąż nie taki, jaki się wydawał, kiedy jeszcze był księciem… Inni, że dzieci są tajemnicą, na którą nie mają czasu, więc zatrudniają nianię i dłużej zostają w pracy… Jeszcze inni widzą zamiast żony zmarszczki, cellulit i rozstępy po ciąży… Coraz częściej też tacy, co z różnych przyczyn samotne wieczory odmieniają przez wszystkie przypadki… I każda maruda ma swoją rację. Bo i dlaczego nie? Ależ owszem, ja nie przeczę, że te problemy problemami nie są…
Ale przecież na swoją codzienność można też spojrzeć nie tylko przez pryzmat problemów, ale i przez pryzmat możliwości, potencjału i perspektyw rozwoju.
Tak więc dzisiaj jedna myśl właśnie do singli.
Otóż, moim skromnym zdaniem – jesteście skarbem Kościoła. Oto Wy, którzy nie opuściliście tego „raju” zwanego „wolnym czasem”, który większość z nas porzuciła na rzecz budowania relacji rodzinnych. Wy, którzy możecie przespać noc i obudzić się wyspani 😉 macie wiele potencjału i co ważne – nie musicie go dzielić na mnóstwo równych kawałeczków.
Nie myślę, że single nudzą się w życiu, bo na pewno nie. Jednak widząc ile sił człowiek poświęca na rodzinne rozterki, czasem chciałabym złapać singla za nogi i powiedzieć: masz człowieku potencjał!
A w Kościele tyle jest pracy, która oprócz serca otwartego na Boga, oprócz rąk, chętnych do pracy i nóg, które nas zaprowadzą do właściwego miejsca, potrzebuje jeszcze osób z elastycznym wolnym czasem. I to w czasie, kiedy inni tego czasu właśnie nie mają 😉
Słyszy się często, że rodzina jest skarbem Kościoła. Na pewno, ale równie cennym skarbem są single.
Warto o nich dbać! Warto im ich potencjał uświadamiać, by swoich darów, talentów i niepowtarzalnych wartości, gdzieś po drodze nie zakopali, w marudzeniu, że są sami…
Angażując się w życie innych, odkryją, że samotne wieczory dawno są przeszłością, że trzeba nie raz zarwać noc, i że tak na prawdę nie są już dłużej sami, lecz stanowią część niezwykłej rodziny, Kościoła.
2 komentarze
Bogumiła
Mądre , trafne słowa ! Jestem singlem i dobrze mi z tym , nie marudzę , nigdy nie nudzę się , zawsze jest ktoś i coś co absorbuje. I co ciekawe , ilekroć wspomnę różne związki damsko-męskie w swoim życiu ( choć byli to poczciwi mężczyźni :)) , to raduję się swoim prawie świętym spokojem od wszelkich rozterek i trudów uczuciowych.
A co do wpisu „Gościa” : Dziecko drogie , jesteś absolutnie ważne dla Boga i każdego człowieka , którego spotykasz cdziennie na swoje drodze , tylko musisz to dostrzec. A wiek …. czy ma on aż takie znaczenie w wymiarze ducha , wieczna jest młodość Boga ( słowa Papieża JP II ) ,a Ty jesteś jego dzieckiem umiłowanym więc uszy do góry , choćby na liczniku była setka :))))
gość
Ciekawy artykul, pytanie tylko gdzie znaleźć taki kościół i jak walczyć z narastającym wraz z wiekiem poczuciem osamotnienia, bycia dla nikogo nieważnym. Ale idea jak najbardziej piękna.