Fundamentalizm-wspólne zjawisko, które dzieli
W czasach dramatycznych wydarzeń jak atak na Word Trade Center 11 września, wojna w Iraku i towarzyszące jej akcje terrorystyczne na podłożu religijnym, hasło fundamentalizm, zaczyna się nam kojarzyć jednoznacznie z islamem. Czy jednak to zjawisko o podłożu religijnym możemy tak łatwo utożsamić z jedną religią? Czy ekstremiści islamscy, tak głośni w dzisiejszych mediach, są odosobnieniem w swojej żarliwości religijnej? Czy chrześcijaństwo na tyle stało się liberalne, że wyzbyło się podobnych oznak fanatyzmu? Enzo Pace i Piero Stefani w swojej publikacji[1] z 2000 roku o fundamentalizmie współczesnym starają się przybliżyć owo zjawisko religijne, ukazując jego niejednoznaczność i niejednorodność. Zarówno lektura książki włoskich socjologów oraz własne doświadczenia z ruchami fundamentalistycznymi w polskich kościołach ewangelikalnych skłoniły mnie do napisania tego artykułu , w którym chciałabym ukazać jak bliskie jest zjawisko współczesnego fundamentalizmu religijnego w obrębie chrześcijaństwa i islamu.
Mimo szeregu podobieństw w socjologicznych zjawiskach w obrębie wielkich religii księgi, pojęcie fundamentalizmu powinniśmy używać w liczbie mnogiej ze względu na różnorodny kontekst religijno-kulturowy tych zjawisk Charakterystyczne rysy fundamentalizmu religijnego zawierają się jednak w kilku wspólnych i głównych wartościach danych ruchów religijnych[2], które możemy wyodrębnić i opisać. Przede wszystkim wartością podstawową jest PRAWDA oraz przekonanie wiernych o jej posiadaniu dzięki Świętej Księdze – Objawieniu Bożemu. Jest to największa przeszkoda w budowaniu jakiejkolwiek idei dialogu, ponieważ zarówno chrześcijaństwo i islam podnoszą w sposób niedwuznaczny, swoje roszczenie do posiadania jedynej prawdy uniwersalnej. Chociaż, zdaniem ks. J. Skowronka, właśnie im głębsze przekonanie o prawdzie własnej religii, tym bardziej można otwierać się na doświadczenie religijne innych[3]. Na pewno nie możemy powiedzieć tego o zjawisku fundamentalizmu, gdzie przekonanie o prawdziwości religii, zamyka się na wszelkie inne przejawy duchowości. Często wierni zamykają się w obrębie własnych doświadczeń religijnych, tworząc z nich uniwersalny wzorzec. Najbardziej charakterystyczne cechy fundamentalizmu religii księgi rysują również zasady interpretacji Świętego Tekstu. Na plan pierwszy wysuwa się zasada, że jego treść jest wolna od wszelkich błędów i stanowi integralną całość znaczeniową, której nie należy dowolnie interpretować. Można zauważyć ciekawe zjawisko – jakby toczyła się prawdziwa walka o prawdę na ideologicznej arenie między świętą księgą a naukami przyrodniczymi. Oczywiście środowiska fundamentalistyczne odrzucają wszelkie argumenty ze świata nauki, które podważają chociażby, zdawało by się, mało istotne szczegóły faktów historycznych w tekstach świętych jak np.: liczby wojsk w opisach wojennych; podobnie jak literacką krytykę tekstu, gdzie wyróżnia się takie gatunki literackie jak mit, poezja (z jej bogatymi środkami wyrazu), przypowieść i inne. Dlatego tak często możemy spotkać w fundamentalizmie literalny sposób odczytywania ( i wczytywania ) treści Księgi. Jednocześnie przyjmowana jest zasada ahistoryczności tekstu, co zamyka drzwi historyczno-gramatycznym narzędziom krytyki nad Księgą. Łączącą zasadą jest również wiara, że w tekście Księgi Świętej można odnaleźć odpowiedź na wszelkie osobiste życiowe problemy i pytania. Dostępność do tekstu świętego w naszych czasach, jest nie zawsze pozytywnym zjawiskiem, jeżeli zauważymy jak często wykorzystuje się treści świętego tekstu do własnych interesów, własnych przekonań czy walki z innymi. Właśnie powszechne problemy związane z błędną interpretacją Biblii przez chrześcijan w Stanach Zjednoczonych opisują autorzy książki „Jak czytać Biblię”[4] – wykorzystując wręcz rażące błędy w podejściu do Pisma Świętego jako tło do przedstawienia zasad hermeneutycznych i egzegetycznych w przystępny dla czytelnika sposób. Autorzy ukazują niekonsekwencję oraz ignorancję w podejściu do świętego tekstu. Przykładem mogą być chrześcijanie, którzy na podstawie Liczb 22:5 („kobieta nie będzie nosiła ubioru męskiego”) twierdzą, iż kobiety nie powinny nosić spodni, czy szortów. Ale ci sami ludzie rzadko odbierają dosłownie inne nakazy znajdujące się na tej samej liście nakazów w Księdze Liczb, takie jak stawianie poręczy na dachu domu (w.8), nie sadzenie w winnicy dwóch rodzajów sadzonek (w.9) oraz sporządzanie frędzli na czterech końcach płaszcza (w.12)[5]. Możemy więc śmiało zauważyć, że rysuje się tutaj paradoks, gdzie tekst święty urasta do rangi boskiej (jest przejawem Boga a treść szczególną iluminacją), a jednocześnie w tej pozycji jest ewidentnie profanowany jako narzędzie walki w walce własnych interesów. Fundamentaliści ze świętego tekstu próbują również wydobyć integralny model doskonałego społeczeństwa, zgodnie z zasadą wyższości prawa boskiego nad ludzkim porządkiem – tym samym władza świecka, ich zdaniem, znajduje swoją legitymizację jedynie we władzy boskiej. Polityka staje się środkiem do wprowadzania i upowszechniania zarówno systemu społecznego, jak i wartości religijnych reprezentowanych przez ruchy fundamentalistyczne. Głoszą one utopię religijną wraz z chęcią uduchowienia polityki, usiłując przeciwstawić się upadkom nowoczesnych utopii politycznych od komunizmu po liberalizm[6]. Głębokie przekonanie o posiadaniu jedynej i absolutnej prawdy (ponieważ pochodzącej od jedynego Boga) motywuje ku jej upowszechnianiu, co jest podsycane przekonaniem, że jedynie ta prawda może innych zbawić. Szerokie zjawisko konwertyzmu ukazuje powszechność takiego przekonania chociażby w środowisku tej samej tradycji (co już może wydać się co najmniej dziwacznym), jakim jest środowisko kościołów chrześcijańskich. Niezgodność w rozumieniu poszczególnych dogmatów w historii chrześcijaństwa prowadziła do wszelkich schizm, konfliktów a nawet wojen, a do dzisiaj jest argumentem przetargowym na arenie teologicznych sporów o prawdę oraz walki o parafian. Daleka jestem by chrześcijaństwo łączyć jednoznacznie z fundamentalizmem, istnieją jednakże grupy, ruchy i odłamy w różnych odmianach kościołów chrześcijańskich o takich rysach. Fundamentalistyczna walka o prawdę absolutną posiada jeszcze jeden aspekt, a mianowicie syndrom wroga. Idea konieczności obrony i utwierdzenia prawdy absolutnej w Świętej Księdze wywołuje przekonanie o mniej lub bardziej otwartej walce dobra ze złem. Zło może przybierać rozmaite maski, w zależności od zagrożenia, jakie niesie wartościom wyznawanym, np.: pluralizm demokratyczny, pluralizm religijny, inne odłamy tej samej religii, sekularyzm, komunizm, kapitalistyczny Zachód lub islamski Wschód, współczesna nauka, itd[7].
Ojczyzną chrześcijańskiego fundamentalizmu są Stany Zjednoczone, szczególnie odmiany protestanckiego ewangelikalizmu. Początkowo jest to nurt teologiczny, kształtujący się pod koniec XIX wieku, jako sprzeciw wobec tendencjom liberalnej teologii na gruncie europejskim. Debata koncentrowała się wokół sposobu interpretacji Biblii[8]. Jednak szybko ruch ten wyszedł poza środowiska teologów stając się charakterystyczną cechą kościołów ewangelikalnych w Stanach Zjednoczonych, szczególnie jednak w tzw. Bible Belt czyli paśmie południowych stanów. Wciąż żywa jest idea Ameryki jako narodu Boga, „nowego Izraela”, wezwanego, aby stawić opór Szatanowi (którego do 1989r. utożsamiano ze Związkiem Radzieckim[9], a dzisiaj być może z Islamem?[10]). W Polsce idee te przeniknęły po II Wojnie Światowej dzięki misjom amerykańskim, na bazie pracy których rozwijały się kościoły ewangelikalne, takie jak Kościół Chrześcijan Baptystów, czy Kościół Zielonoświątkowy. Nieoficjalny Wróg tych środowisk to przede wszystkim Kościół Katolicki, nie formalnie, ale mentalnie. Wiarę i świadomość zwykłych parafian bowiem tworzy się nie na zasadzie „wierzymy w…” ale negacji „nie wierzymy, tak jak Katolicy, że…”. Największą belką w oku jest oczywiście dogmat maryjny, obcowanie świętych, odpusty i inne różnice dogmatyczne. Mało kto jednak zna i wymieni podobieństwa czy wspólną tradycję teologiczną. Kościół Katolicki również nie jest wolny od podobnych zjawisk, choć często ukrytych pod nazwą „integryzmu katolickiego”[11], jednak w swoich przejawach bardzo podobnego wszelkim innym przejawom fundamentalizmu religijnego. W obrębie katolicyzmu możemy wyróżnić dwie współczesne tendencje powstałe po Soborze Watykańskim II, mianowicie – neointegryzm, z biskupem Lefèbre na czele, oraz „reformacja katolicka”, z prawie protestanckimi hasłami powrotu do źródeł Biblijnych[12]. Grupy integrystyczne w Kościele katolickim traktują tradycję jako depozyt wiary zawsze wolnej od błędu i nie podlegającej reformie. Tradycja w ruchu lefebrystów zajmuje centralne miejsce, usuwając z niego Księgę Świętą. Ponad to entuzjastyczne wyniesienie tradycji prowadzi do opinii, że Kościół jako instytucja Boska nie może błądzić i w związku z tym nie powinno się od niej wymagać, by odpowiadała za rzekome winy. Wolności od błędów tekstu świętego ruch ten przeciwstawia wolność od błędów Kościoła jako instytucji założonej przez samego Chrystusa[13]. Całkiem przeciwną postawę przybierają entuzjaści powrotu do autorytetu Pisma Świętego jako podstawy wiary. Od treści Biblii wychodząc, pragną odkrywać na nowo fundamenty własnej wiary. Charakterystyczne motywy tych ruchów to konieczność nawrócenia (tak jak w fundamentaliźmie amerykańskim – „born-again”) czyli duchowego odrodzenia oraz prymat Pisma Świętego nad głosem duchowych przywódców[14]. Ameryka jednak dzisiaj jest najsilniejszym środowiskiem chrześcijańskiego fundamentalizmu, które jest sprzeciwem i przeciwnym biegunem dla przesadnie nowoczesnego, konsumpcyjnego społeczeństwa, za jakie może być uważane szczególnie to w Ameryce Północnej.
Oczywiście islamskie ruchy radykalne często nie mają do czynienia ani z rządami demokratycznymi, ani ze społeczeństwami technologicznie i ekonomicznie konkurencyjnymi w stosunku do amerykańskiego. Niemniej jednak również i te ruchy starają się walczyć ze zbytnimi wpływami Wielkiego Zachodu, jakie ich zdaniem, przenikają do ekonomii, obyczajów i wzorców kulturowych, tworząc nowy model nowoczesnego muzułmańskiego państwa. Drogą powrotu do źródeł dla muzułman jest reislamizacja, rozumiana w sposób zarówno kulturowy, religijny, jak i polityczny[15]. Jest to próba odrodzenia duchowego i odbudowy własnej tożsamości po czasach sekularyzacji, spowodowanej często wpływami europejskimi dzięki dominacji kolonialnej. Islamskie ruchy ekstremistyczne kładą również nacisk na potrzebę odbudowania na ziemi państwa etyczno-religijnego opartego na prawie Bożym[16]. W islamie, inaczej niż w tradycji chrześcijańskiej, niezwykle trudnym jest oddzielenie sacrum od profanum, ponieważ całe życie – zarówno w wymiarze jednostkowym, jak i społeczno politycznym zawiera się w rzeczywistości, jaką tworzy spójnie „islam-czyli poddanie się Bogu”[17]. Na łonie islamu powstają ruchy przebudzeniowe, reformistyczne i radykalne. Najbardziej ekstremistyczną formą przejawu fundamentalizmu muzułmańskiego jest dżihad – czyli potocznie zwana święta wojna, która daje wyraz uniwersalistycznym roszczeniom tej religii. W samym islamie istnieje wiele interpretacji rozumienia idei ğihād, a jego podstawowym jest „dokładanie starań” w wymiarze duchowej drogi, choć już w Koranie możemy znaleźć znaczenie walki o naturze militarnej przeciw niewiernym[18].
Mimo daleko idących podobieństw islamu i chrześcijaństwa, istnieją również głębokie różnice. Łatwo je zauważyć choćby skupiwszy się na czołowych założycielach obu religii, na wzorcu których swoje postępowanie do dziś opierają ich naśladowcy. Tak jak o Chrystusie pisał w proroctwie Izajasz „Nie będzie wołał ani podnosił głosu, nie da słyszeć krzyku swego na dworze. Nie złamie trzciny nadłamanej, nie zgasi ledwo tlącego knotka” (Iz 42:2-3) lub jak na Jezusa przykład wskazuje Św. Apostoł Paweł „To dążenie niech was ożywia; ono też było w Chrystusie Jezusie. On to, istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stając się podobnym ludziom. A w zewnętrznej postaci uznany za człowieka, uniżył samego siebie, stając się posłusznym aż do śmierci – i to śmierci krzyżowej.” (List do Filipian 2:5-8). Inaczej wygląda misja i dzieło Mahometa, który krzewił nową religię nauczając i wojując. Pisarze arabscy przekazują informacje o licznych wyprawach wojennych z rozkazu Mahometa i uznają je za wojnę świętą nawet wtedy, gdy były to zwykłe wypady łupieżcze[19]. Różnica jest znacząca, ponieważ na zdanie „Bóg jest miłością” w mahometanizmie nie ma miejsca[20]. Również Koran daje wiele przykładów zachęcania do wojny militarnej i przemocy w imię Boga i krzewienia religii. Święty Tekst muzułman pełen jest sprzeczności i kontrastów w odniesieniu do niewiernych czy wyznawców chrześcijaństwa, judaizmu. Możemy znaleźć takie fragmenty jak, np.: „Nie ma przymusu w religii!” (sura II, 256) i „ Przeto kto chce, niech wierzy, a kto nie chce, niech nie wierzy” (XVIII,29) oraz zapytanie „Czy ty potrafisz zmusić ludzi do tego, żeby stali się wierzącymi?” (X,99); jednak z drugiej strony znajdują się teksty jak, np.: „A kiedy miną święte miesiące, wtedy zabijajcie bałwochwalców, tam gdzie ich znajdziecie; chwytajcie ich, oblegajcie i przygotowujcie dla nich wszelkie zasadzki!” (IX,5) oraz „To nie wy ich zabijacie, lecz Bóg ich zabijał. To nie ty rzuciłeś, kiedy rzuciłeś, lecz to Bóg rzucił; aby doświadczyć wiernych doświadczeniem pięknym.” (VIII,17). Chociaż tak wiele islam czerpie z chrześcijaństwa, jednak fragment z sury VIII, 17 nie posiada żadnych punktów stycznych i jest drugim biegunem nauki biblijnej o pokoju i miłości bliźniego, o nadstawianiu drugiego policzka. Tam, gdzie chrześcijanie muszą wielce się napracować by wczytać w tekst święty uzasadnienie dla wojennych rozwiązań konfliktów (tak jak miało to miejsce w czasach krucjat lub późniejszych wojen religijnych na łonie chrześcijaństwa), muzułmanie mają obowiązek i wzór w takim właśnie postępowaniu. Trudno więc dziwić się ekspansji islamu od czasów średniowiecza, po czasy dzisiejsze. Na pewno na drodze dialogu z islamem, chrześcijanie nie powinni milczeć, ale domagać się sprawiedliwości i prawdy, jeżeli chodzi o szczególnie dzisiejsze nadużycia i mordy, jakie dokonują się na ich współwyznawcach w krajach typowo muzułmańskich, jak np.: Sudan, Maroko, Mauretania[21]. Bardzo trudno znaleźć nadzieję na zmiany w krajach islamskich, chociażby z powodu rozbicia w samym łonie islamu na wiele ugrupowań religijnych, nie posiadających jednego ogniwa łączącego, bądź nawet reprezentującego ogół świata muzułmańskiego. Wiele współczesnych publikacji na temat islamu mówi o przepaści dzielącej świat muzułmański od demokracji, której idee są sprzeczne wobec doktryny islamu[22] (jak np.: sekularyzacja władzy). Ideologia fundamentalistyczna współczesnego islamu opiera się na swoich przywódcach, którzy od XX wieku budują ugrupowania o charakterze partii politycznych, nawołujących do tworzenia państw w oparciu o prawo muzułmańskie. Jednym z nich był Hasana al- Banna (1906-1949), który założył Stowarzyszenie Braci Muzułmanów. Jego ideologia jest zarazem fundamentalistyczna i panmuzułmańska, hasłem przewodnim Braci jest– „Allah jest naszym Bogiem, Prorok naszym przywódcą, Koran naszą konstytucją, dżihad naszą drogą, śmierć w imię Boga jest naszym pragnieniem”[23]. Kolejnym przywódcą, który pogłębił idee agresywnego fundamentalizmu był Sayyid Qutb (1906-1966). Jego twórczość upowszechniła się w świecie muzułmańskim i leży u podstaw ideologii wielu ugrupowań. Jego zdaniem Zachód nie tylko nie posiada nic cennego do zaoferowania (jest bowiem niemoralny i dogłębnie zepsuty), ale również nie posiada racji usprawiedliwiających jego dalsze istnienie. Zatem muzułmanie powinni Zachód unicestwić i zbudować nową rzeczywistość w oparciu o wartości klasycznego islamu. Walce tej więc przyświeca cel, że „boski system islamu” wolny jest od wszelkich niedostatków, jest „pełny i doskonały”[24]. Obecnie w świecie muzułmańskim istnieje szereg organizacji skrajnie fundamentalistycznych, a filarem ideologii tych ugrupowań jest przekonanie, że wszystkie humanistyczne idee europejskie są zaledwie marnym cieniem tego, co islam osiągnął tysiąc lat wcześniej[25].
Nie można jednak utożsamiać islamu jedynie z ideą dżihadu, którego idea kwitnie głównie w ekstremistycznych ruchach religijnych. Obok skrajnie fundamentalistycznych ugrupowań bowiem równie silne są ugrupowania mniej radykalne, które również dążą do odrodzenia islamu w dobie potrzeby pogodzenia dziedzictwa tradycji z wyzwaniami zachodniej nowoczesności. Ugrupowania te pokazują, że droga reislamizacji, nie koniecznie musi przybierać formę okrutnej świętej przemocy. Największym wyzwaniem dla muzułman jest rzeczywistość globalizacji i idącej za tym ekspansji zachodniej kultury nowoczesności oraz pluralizmu etnicznego, religijnego i kulturowego, który musi istnieć w ramach coraz mniejszych terytoriów geograficznych.
Pierwszym krokiem ku drugiemu człowieku jest porzucenie własnej dumy i wyższości, postawa pokory i odwaga w przyznaniu się do błędów. Zarówno chrześcijaństwo, jak i islam, te idee mogą odnaleźć w swoich świętych tekstach, co okazuje się w dzisiejszych czasach coraz bardziej cenioną wartością, ponieważ żyjemy w pluralistycznym świecie. Laickość państwa w tej rzeczywistości jest drogą ku poszanowaniu wszystkich odmian religii i duchowości. Laicki model państwa nie może być jednak rozumiany jako ateistyczny model społeczeństwa[26] (jak to ma miejsce w tzw. krajach demokracji ludowej). Neutralność państwa nie oznacza odrzucenia religijnych wartości etycznych, które w wielu przypadkach są wspólne wszystkim religiom. Misyjny charakter zarówno islamu, jak i chrześcijaństwa nie musi prowadzić do konfliktów religijnych, a tym bardziej zbrojnych. Warunkiem jednak obu stron jest przestrzeganie wolności człowieka do wyboru religii, co obecne jest i w Nowym Testamencie i w Koranie.
W lipcu 1999 roku grupa młodych ludzi szła szlakiem średniowiecznych krucjat nie po to, by świętować idee krzewienia chrześcijaństwa czy oddać hołd dzielnym rycerzom tamtej Europy, ale by przeprosić napotkanych ludzi – muzułmanów, żydów, chrześcijan wschodnich – za zbrodnie krzyżowców[27]. Popełniono w przeszłości i tej dalekiej i tej całkiem bliskiej wiele błędów, wiele krzywd za które nie tylko chrześcijanie powinni przepraszać. Wspólnie powinniśmy wołać do Boga o przebaczenie i budować nowe jutro już bez uprzedzeń, ale uczyć się z dnia na dzień jak razem żyć w obopólnym poszanowaniu i wierności Bogu.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Bibliografia:
Church sign: Islam – America’s No.1 enemy, www.wordnetdaily.com/news
Koran, tłum. J. Bielawski, Warszawa 1986
Kościelak K., Dżihad. Święta wojna w islamie, Wydawnictwo M, Kraków 2002 r.
Marzęcki J., Systemy religijno-filozoficzne Wschodu, Wyd. Nauk. Scholar, Warszawa 1999 r.
Pace E., Stefani P., Współczesny fundamentalizm religijny, Wydawnictwo Wam, Kraków 2002 r.
Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu – wyd. piąte, Pallotinum, Poznań 2000 r.
Religie świata, [ red.: Ks. dr E. Dąbrowski ], Pax, Warszawa 1957 r.
Skowronek A.J., Kim jest Jezus z Nazaretu ?, Wydawnictwo Znak, Kraków 2003 r.
Stanisławska O., Czy to już Jeruzalem..? Szlakiem krucjat, Magazyn Gazety Wyborczej, 16. Grudnia 1999, ss.11-19.
[1] E. Pace, P. Stefani, Współczesny fundamentalizm religijny, Wam, Kraków 2002 r.
[2] W oparciu o: E. Pace, P. Stefani, Współczesny fundamentalizm religijny, Wam, Kraków 2002, ss.27-28.
[3] Ks. A. J. Skowronek, Kim jest Jezus z Nazaretu ?, Wydawnictwo Znak, Kraków 2003 r, ss.175-176.
[4] G.D. Fee, D. Stuart, Jak czytać Biblię?, Wydawnictwo JR Szorc, 1983 r.
[5] Tamże, s. 16.
[6] E. Pace, P. Stefani, Współczesny fundamentalizm religijny, Wam, Kraków 2002 r, s.30.
[7] Tamże, s. 29.
[8] Tamże, s. 33.
[9] Tamże, s.153.
[10] Church sign: Islam – America’s No.1 enemy, www.wordnetdaily.com/news
[11] E. Pace, P. Stefani, Współczesny fundamentalizm religijny, Wam, Kraków 2002 r, s.133.
[12] Tamże, s.137.
[13] Tamże, s.138.
[14] Tamże.
[15] Tamże, s. 57.
[16] Tamże, s. 59.
[17] J. Marzęcki, Systemy religijno-filozoficzne Wschodu, Wyd. naukowe Scholar, Warszawa 1999 r, s. 68.
[18] Ks. K. Kościelak, Dżihad. Święta wojna w islamie, Wydawnictwo M, Kraków 2002 r, s. 15.
[19] Tamże, s. 19.
[20] Religie świata, [ red.: Ks. dr E. Dąbrowski ], Pax, Warszawa 1957 r, s. 221.
[21] Ks. K. Kościelak, Dżihad. Święta wojna w islamie, Wydawnictwo M, Kraków 2002 r, s. 68, 111-121.
[22] Tamże, s.76
[23] Tamże, ss. 62-63.
[24] Tamże, s. 64.
[25] Tamże, s. 65.
[26] Tamże, s. 97.
[27] Zob. Olga Stanisławska, Czy to już Jeruzalem..? Szlakiem krucjat, Magazyn Gazety Wyborczej, 16. Grudnia 1999, ss.11-19.