Teolożka feministyczna

idźmy na terapię

Man-and-womanZajmując się feministyczną analizą patriarchalnych struktur społecznych, mam wrażenie że owa „walka płci” to jakiś związek typu: ofiara – oprawca. Związek ów z perspektywy psychologicznej jest silny i co ciekawe, niejednoznaczny. Zarówno ofiara bowiem odgrywa rolę oprawcy, jak i oprawca gra rolę ofiary. Ta naprzemienna wymiana ról i cała relacja pełne jest emocjonalnych zranień i bazuje na niskiej samoocenie obu stron. Nie będę pisać o wszystkich aspektach tej neurotycznej więzi, ale najważniejsze wypunktuje:
– oprawca czuje się lepszym poniżając ofiarę i daje ofierze do zrozumienia, że jest gorsza (ty szmato)
– ofiara czuje się lepsza będąc ofiarą i poniża ze swojej perspektywy oprawcę (ty grzeszniku)
– obie strony starają się manipulować drugą stroną, bowiem nie ma tu miejsca na szczerość
– obie role dają poczucie władzy: poniżająca (oprawca wygrywa) i manipulująca (ofiara wie, że tak naprawdę ona rządzi)
– obie strony nie chcą rezygnować z własnych ról (nie chcą zmiany sytuacji, bowiem nie dojrzeli by z niej wyjść)

A teraz przeniesienie na teren socjologiczny.
W systemie patriarchalnym wiadomo, że mężczyźni rządzą (wygrywają, poniżają), bo kobiety są gorsze (np. słabsze). Jednak kobiety (i mężczyźni) wiedzą, że to kobiety wygrywają (manipulują, matkują). Kobiety grają rolę ofiary (tyle pracuję, nie mam czasu odpocząć) a jednocześnie oprawcy (traktują mężczyzn jak niedorajdów). Mężczyźni się odgryzą. I tak bez końca.
Boję się by feministki zwyczajnie nie powielały wzorca na zasadzie „odpłaty”, czyli wchodzenia w ten sam chory układ „ofiara – oprawca” i przybrania akurat roli oprawcy. A jak wiadomo oprawca za chwile będzie ofiarą…

Cóż więc?
IDŹMY NA TERAPIĘ!!!
😀 😀 😀

Przerwanie tego łańcucha zależności każe wyjść poza układ; co ważne: docenić siebie i dojrzeć osobowościowo poszczególnej jednostce, by miała siły wyrwać się z własnej roli (ofiary, oprawcy).
Tak więc jeżeli feminizm ma coś zmienić, to nie na zasadzie odpłaty mężczyznom, ale przemiany przede wszystkim kobiet. Jeżeli feminizm pozwoli kobietom rozkwitnąć, zobaczyć własną wartość, zachwycić się sobą (osobiście i wzajemnie), to pomoże przerwać patriarchalny problem różnicowania płci w hierarchię.
Życzę sobie i każdemu: powodzenia. =)