W Chrystusie jest wiele członków ale jedno ciało
W Chrystusie jest wiele członków ale jedno ciało. Owa myśl Ap. Pawła od wielu lat inspiruje ludzi różnych Kościołów do budowania dialogu ekumenicznego. Drogi dialogu to trudne ścieżki codziennych wyzwań, które kosztują wysiłki poznania, próby zrozumienia, trud akceptacji oraz wysiłek miłości w imieniu Chrystusa, który uczy nas od tylu pokoleń trudnej lekcji modlitwy słowami nie Ojcze mój…, ale Ojcze nasz…
Ap. Paweł w 12 rozdziale Listu do Rzymian oraz 12 rozdziale I Listu do Koryntian uczy swoich współczesnych oraz nas, że Kościół jest jednym ciałem, które mimo różnych funkcji poszczególnych członków, układów, tkanek pozostaje jednością, która wspólnie działa w Chrystusie – Chrystusie, który jest zbawcą i drogą każdego wierzącego. Paweł naucza chrześcijan o wielkiej różnorodności powołań i posług w Kościele. Wielokrotnie słyszałam nauczania i szczegółowe analizy o tym, co oznacza być prorokiem a cóż znaczy bycie nauczycielem w Kościele? Jakie to są dary posługiwania, a jak wygląda dar napominania czy zachęcania. Pamiętam jak sama w szkole średniej wypisałam sobie na kartce wszystkie wyliczane przez św. Pawła dary, posługi i powołania, zadając sobie usilne pytanie: Który z nich jest moją drogą? Gdzież prowadzi moja ścieżka?
Tutaj chciałabym zauważyć, że skupiając się na charakterystyce poszczególnych powołań w naszej wyobraźni pojawiają się znane nam obrazy tego, w jaki sposób ów powołania są (lub nie) realizowane w Kościołach. Widzimy często nie tylko piękne obrazy poświęceń ale i nasze ułomności jako ludzi, nasze dążenia do zaszczytów, hierarchię, często lekceważenie jednych darów na rzecz faworyzowania tych, które na przykład przynoszą społeczny podziw. Dlatego zachęcam, aby tym razem skupić się przede wszystkim na rozważaniu pytania: Dlaczego jako chrześcijanie jesteśmy organizmem, a nie organizacją i dokąd prowadzi doskonała droga Kościoła, którą odkrywa przed nami św. Paweł?
Kiedy spróbujemy przyjrzeć się nauczaniu Pawła o ciele Chrystusa przekornie omijając nazwy poszczególnych powołań, a spojrzymy na teksty z Listu do Rzymian i I Listu Do Koryntian przez perspektywę moralnych postaw związanych z powołaniami, przeczytamy o: zachęceniu, szczodrości, gorliwości, dobrych chęciach, życzliwości, cierpliwości, radości w nadziei, wytrwałości w modlitwie, czynieniu dobra, troskliwości, dbaniu o dobro wszystkich, wzajemnej potrzebie siebie, docenieniu innych i w końcu: o miłości.
Ap. Paweł rozwijając w I Liście do Koryntian swoje nauczanie na temat powołań w ciele Chrystusa kończy je kładąc nacisk na najważniejszy aspekt współistnienia poszczególnych wierzących we wspólnocie chrześcijańskiego powołania. Otóż naucza Kościół o doskonałej drodze: o miłości. Często 13 rozdział I Listu Pawła do Koryntian czyta się jak oddzielny tekst dotyczący miłości jako takiej i naucza w homiliach ślubnych, a wcześniejsze nauczanie o powołaniach i posługach Kościoła kończy wraz z dwunastym rozdziałem. Jednak Ap. Paweł naucza nie małżonków o wzajemnej miłości, co nie szuka swego, lecz właśnie Kościół.
Paweł mówi nauczycielom, prorokom by nawet gdyby potrafili przenosić góry – nie ma to większego znaczenia. Mówiącym językami ludzkimi i anielskimi przypomina, że brzmieć mogą jak cymbały. Szczodrym ofiarodawcom czy ludziom poświęcającym się w różnych posługach zwraca uwagę, że w niczym im te działania pomóc nie mogą. Nic te wszystkie wysiłki i poświęcenie, wielkie czyny i wspaniałe słowa nie znaczą, jeśli nie są wyrazem miłości. Ap. Paweł zwraca naszą uwagę, że nie mądre słowa nauczania, nie spektakularne cuda i uzdrowienia, nie wyjątkowe dary mówienia językami, nie władza i zwierzchnictwo ani nawet nie wielkie poświęcenia majątkowe i cielesne są powołaniem nas, wierzących. Naszym pierwszym i najważniejszym powołaniem i naszą misją jest najtrudniejsza i najdoskonalsza droga: droga miłości. Kiedy kroczymy drogą miłości – kroczymy drogą powołania ciała Chrystusowego.
Jeżeli kroczymy drogą miłości – kroczymy drogą cierpliwości w nauczaniu i zachęcaniu, drogą przywództwa, które nie szuka swego i nie szuka poklasku, kroczymy drogą prorokowania, które się raduje z prawdy i wszystko znosi. Kroczymy również drogą służenia innym, które nie zazdrości i wszystkiego się spodziewa.
Droga miłości jest drogą najdoskonalszą, dlatego że jest drogą najtrudniejszą; ale jest również drogą samego Boga. On właśnie stoi na niej i wyciąga do Ciebie dłoń, zapraszając byś poszła/ byś poszedł tą drogą krocząc razem z Nim. Chrystus pierwszy postawił stopę na tej trudnej ścieżce i przeszedł nią do końca. Dlatego właśnie w Chrystusie możliwym jest by taka różnorodność, by tak wiele odmiennych członków mogło stanowić jedność. Tak więc w Chrystusie wiele jest członków, ale jedno stanowią ciało – dzięki miłości. Miłości, która potrzebuje Twoich rąk, by przytulić głodnego czułości, potrzebuje Twoich nóg, by pójść do domu chorego, potrzebuje Twojego ramienia, na którym oprze się łkający. Miłości, która potrzebuje Twoich słów zachęcenia, ciepła, pocieszenia. Potrzebuje gorącej herbaty, którą Ty zaparzysz i podasz zziębniętemu. Potrzebuje wyciągniętej Twojej ręki, by uściskać dłoń tego, z którym się nie zgadzasz. Potrzebuje Twojej otwartości by uczyć się od chrześcijan, którzy różnią się od Ciebie. Miłość potrzebuje Twojej życzliwości, by wspólnie modlić się z tymi, którzy inaczej przeżywają Boga. Miłość to najtrudniejsza droga, którą w swoim życiu możesz kroczyć. Ale tam właśnie spotkasz się twarzą w twarz z Chrystusem. Bowiem w Chrystusie jest wiele członków, ale jedno ciało…
~~~~~~~~~~~~~~
Kazanie wygłoszone w Parafiach KEM w Koszalinie i Gdańsku
w ramach Światowego Dnia Modlitwy, marzec 2009 r.