-
Zmieniająca się wciąż na nowo tożsamość współczesnych chrześcijanek
Pytanie: Kim jestem? jest kluczowym pytaniem egzystencjalnym, które od zawsze towarzyszy człowiekowi. Niestety oczekiwania społeczne często ignorują wyjątkowość poszczególnego istnienia, jak i naturę wolności ludzkiej. Zdarza się, że człowiek walczy o samego siebie przez całe swoje życie. Walka kobiet o własną godność i własne miejsce w Kościele trwa dłużej niż jedno życie. Emancypacja kobiet w ramach chrześcijaństwa sięga korzeniami do początków konstytuowania się pierwszych wspólnot chrześcijańskich. Jednak współczesny feminizm to swoista „tradycja” od kilku pokoleń kobiet. Każde z tych pokoleń miało inną odpowiedź na pytanie: Kim jestem? ale i wspólne doświadczenia, wspólne marzenia i podobne cele. Każde następne pokolenie kobiet osiągało i doświadczało więcej, niż zakładały to „prababki i matki…
-
Odwaga, by mówić coś szczerze w polskiej przestrzeni kościelnej
Polecam serdecznie artykuł Katarzyny Wiśniewskiej w GW: Kobiety wychodzą z kościoła ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ Poniżej skopiowany tekst z portalu wyborcza.pl: ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ Oblubienice Chrystusa wpuszcza się za świętą, męską, linię ołtarza wyłącznie po to, by starły tam kurze. Ale one mówią: dziękujemy, już nie chcemy. Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny to taki kościelny 8 Marca. Kobiety usłyszą od księży i biskupów szereg wskazówek, które pomogą im „poczuć jeszcze bardziej spełnionymi w ich kobiecości”. Bo któż jak nie kapłan wie, co siedzi w kobiecej duszy? Kobiety (a raczej, jak mawiają księża, niewiasty) winny zatem: wzorować się na Maryi, zmierzać w stronę Maryi, umiłować Maryję czy – to bodaj ulubione księżowskie zalecenie – „zapatrzyć się” w Maryję.…
-
niewinne pytanie
Wczoraj byłam na spotkaniu organizowanym dla różnych Kościołów oraz związków wyznaniowych przez minister Radziszewską {minister ds. równego traktowania}. Pod koniec spotkania była dyskusja na jaki temat ma się odbyć kolejne spotkanie. Pani minister zaproponowała by porozmawiać, co jako różne Kościoły możemy wspólnie zdziałać na rzecz równego traktowania kobiet i mężczyzn w naszym kraju. Powiedziała to z nieukrywanym entuzjazmem i niewinnością osoby, która najwyraźniej mało ma do czynienia ze środowiskiem duchownych i teologów. Powstrzymywałam się by nagle nie parsknąć ze śmiechu w tym zacnym towarzystwie. Cała bowiem sytuacja i te na wskroś proste i urocze pytanie spowodowały konsternację. Część osób zaczęło się szyderczo uśmiechać, część pod nosem coś komentować, a ktoś…
-
teologiczne science-fiction czyli teoria bez doświadczenia
Rozważania polskich księży na temat roli kobiety w Kościele oraz wszelkie dywagacje, jakie czytałam na temat dlaczego akurat kobiety nie nadają się na duchownych bardzo często są „suchą” pozbawioną doświadczeń pustą paplaniną. Bowiem nie jest tak, że kobiety mogły się wykazać w roli duchownych i niestety się nie sprawdziły… Nie jest prawdą, że okazało się, że kobiety miały szczere chęci, ale niestety nie wyszło. Lub też nie jest tak, że kobietom się wydawało, ale niestety Bóg zesłał na nie pioruny i plagi, kiedy tylko stawały przy ołtarzu… Nie jest również prawdą, że kobiety „się pchały”, ale Bóg nie błogosławił… Jest bowiem tak, że zanim kobiety podjęły próby, już je zdyskwalifikowano.…
-
czego chce Duch Święty?
Od razu napiszę, że pytanie w nagłówku wpisu to pytanie retoryczne. Dlaczego? Bowiem nie raz spotkałam osoby, które wiedziały co Bóg chce, nawet bardzo konkretnie i szczegółowo w tematach, o których np. Pismo Św. milczy… {tak więc, żeby było to jasne – pytanie retoryczne!} ~~~~ Jednemu dany jest przez Ducha dar mądrości słowa, drugiemu umiejętność poznawania według tego samego Ducha, innemu jeszcze dar wiary w tymże Duchu, innemu łaska uzdrawiania w jednym Duchu, innemu dar czynienia cudów, innemu proroctwo, innemu rozpoznawanie duchów, innemu dar języków i wreszcie innemu łaska tłumaczenia języków. Wszystko zaś sprawia jeden i ten sam Duch, udzielając każdemu tak, jak chce. I Kor 12,8-11 ~~~~ Zakładając, że…
-
słodka przerwa
Po dłuższej nieobecności, zapowiadam jeszcze chwilkę niebytu na tej małej „wysepce herezji” pośród morza cyberprzestrzeni. Mój słodki powód ma na imię Zofia Anastazja i za tydzień kończy 3 miesiące. Moja życiowa nowela przygodowa pod tytułem „ciąża” oraz jej dalszy ciąg w (podobno) niekończącej się powieści fantasy „macierzyństwo” przynosi mi wiele ciekawych doświadczeń. Ciekawych na pewno pod względem demitologizacji tych obu zjawisk. Jako 30latka z psychicznie dręczącym wieloletnim problemem niepłodności, nasłuchałam/naczytałam się tak wielu mitów nt. macierzyństwa, że wręcz urosło ono do postaci abstrakcyjno-mistycznej rzeczywistości. Mam na myśli również cały zbiór informacji z „teologicznego” podwórka, które pisane przez mężczyzn „nie dotykały stopą ziemi”. Brakowało sfery „profanum”, brakowało zwyczajnie doświadczenia. A przecież…
-
gdzie archetyp silnej kobiety?
Kobiety potrzebują mitów i narracji, które utwierdzą, rozbudują i stworzą przestrzeń znaczeń dla kobiecej siły. Emancypacja kobiet nie może iść jedynie po wytartych ścieżkach krytyki patriarchalizmu. Znane obszary krytyki, pobudzone emocjami wyniesionymi z traumy przykrych doświadczeń, oczyszczą rany, jednak nie zbudują „nowego serca”. Po przeżyciach „pustyni”, o której pisałam post wcześniej niezbędna jest rekonwalescencja w postaci budowania nowej, świeżej i kwitnącej tożsamości. Feministki jak prawdziwe archeolożki docierały w ostatnich dziesięcioleciach do prastarych mitów i legend, które mogły posłużyć jako źródło i podstawę ich nowego świata. Rekonstrukcja jednocześnie istniała z praktyką reinterpretacji, jak i transformacji mitów, które nosiły znamiona dyskryminacji płci. Po czasie „odkopywania starych kości” nadszedł w końcu czas na…
-
pustynia
Feministki przez dziesiątki lat zajmowały się teorią: krytyką tradycyjnych teorii czy tworzeniem nowych przestrzeni znaczeń i symboli. Wspólnym mianownikiem odczuć kobiet zajmujących się filozofią czy teologią feministyczną jest wrażenie znalezienia się na pustyni: na pustyni znaczeń, na pustyni symboli, na pustyni doświadczeń, na pustyni teorii, historii, narracji, pustyni mitów i pustyni źródeł. Stąd czerpać? Do czego się odwołać? Gdzie szukać? Na czym budować? Co przemieniać? Gdzie i co transformować? Niemiłe odczucie, szczególnie iż poziom teorii mocno łączy się z doświadczeniem społecznym, kiedy feministki były i są ostro krytykowane (niezrozumiane, odrzucane, zwalczane) przez otoczenie. Szczególnie bolesne kiedy dyskryminacja przychodzi również od strony własnej płci. Tak więc na pustyni, którą spostrzegam również…
-
doświadczyć
Miałam szczególną okazję doświadczyć zjawiska, które obce jest polskiej ziemi. Otóż podczas pobytu na konferencji w Glasgow brałam udział w nabożeństwie, którego liturgię przygotowały i prowadziły kobiety (ordynowane i świeckie) i w którym brały udział jedynie kobiety (z kilkuosobowym wyjątkiem). W liturgii było wiele elementów, kładących nacisk na doświadczenie zmysłowe (tak ważne w posmodernie). Tak więc oprócz tradycyjnych dla chrześcijańskiej liturgii elementów jak śpiew, wspólna modlitwa czy wyznanie wiary, był np. taniec. Wszystkie też elementy liturgii były sprawowane bardzo swobodnie, z dużym naciskiem na poczucie wspólnoty i bliskości. Wspominam te doświadczenie bardzo emocjonalnie i nawet jak to piszę, to na wspomnienie w oku kręci mi się łza wzruszenia. Niezwykle pięknym…
-
idźmy na terapię
Zajmując się feministyczną analizą patriarchalnych struktur społecznych, mam wrażenie że owa „walka płci” to jakiś związek typu: ofiara – oprawca. Związek ów z perspektywy psychologicznej jest silny i co ciekawe, niejednoznaczny. Zarówno ofiara bowiem odgrywa rolę oprawcy, jak i oprawca gra rolę ofiary. Ta naprzemienna wymiana ról i cała relacja pełne jest emocjonalnych zranień i bazuje na niskiej samoocenie obu stron. Nie będę pisać o wszystkich aspektach tej neurotycznej więzi, ale najważniejsze wypunktuje: – oprawca czuje się lepszym poniżając ofiarę i daje ofierze do zrozumienia, że jest gorsza (ty szmato) – ofiara czuje się lepsza będąc ofiarą i poniża ze swojej perspektywy oprawcę (ty grzeszniku) – obie strony starają się…